Jacy wszyscy mili przed świętami


Żeby nie było niedomówień, w żadnym wypadku nie mam zamiaru swoim postem urazić, obrazić albo zabierać mu złudzenia. Chce tylko wyrazić swoje zdanie, spostrzeżenia i co więcej jestem ciekawy waszych opinii. Nie zrażajcie się też na samym początku do treści, która już po tych kilku słowach może podpowiadać, że tytuł może być pomyślany ironicznie. Ale czy na prawdę, tego dowiecie się czytając do końca.
Faktem jest, że od wielu lat nie obchodzę świąt, a co więcej one nie obchodzą mnie😉.
Nie będę wnikał w powody, ponieważ to niekoniecznie istotne.

Niedawno, siedząc w autobusie na pętli otworzyłem drzwi dwom pasażerkom zdecydowanie przed czasem, który miałem. Wiało tego dnia porządnie więc zrobiło mi się ich trochę żal.
Starsza pani podziękowała i poszła bez słowa dalej, ta młodsza z uśmiechem na twarzy stwierdziła, prawie ze wzruszeniem:
- Jacy wszyscy mili przed tymi świętami.Broniąc swojego charakteru stwierdziłem, że ja zawsze jestem miły, co wywołało uśmiech, więc dodałem, że skoro jestem taki grzeczny cały rok to czy dostanę od niej jakiś prezent pod choinkę.
Jej reakcję nie za bardzo zrozumiałem bo powiedziała:
- aa, sakra - co w wolnym przekładzie da się przetłumaczyć: oo, kurde😀.
Albo nie zgadzała się z moim twierdzeniem, że jestem miły cały rok, w co wątpię, albo zaskoczyła ją moja śmiałość upominając się o prezent za dobry uczynek😀.
Szczegół nieszczegółowy, ponieważ zachciało mi się zastanowić nad tą kwestią, czy rzeczywiście ludzie są tacy mili przed świętami, bardziej niż w ciągu całego roku.
Nie wiem jak wy, ale czasami mam dokładnie odwrotne wrażenie. Jak sądzę wynika to w dużej mierze z świątecznej gorączki. Wszędzie pełno ludzi, pełno samochodów, tłumy w sklepach i przed nimi na parkingach i nie wiem co by wymienić jeszcze.
Właśnie w porze przedświątecznej obserwuję mniejszą tolerancję na ulicach, ludzie nie puszczają z podporządkowanych ulic, na pasach, trąbią, częściej używają języka migowego, a to w szczególności klepanie się po czole czy prostowanie środkowego palca.
Jeśli sądzicie mimo wszystko, że ludzie nie są nijak specjalnie mniej mili idźcie do sklepu i sprawdźcie. Zdecydowanie polecałbym jakiś hipermarket i obserwujcie ludzi między tymi wszystkimi regałami, a tak specjalnie spróbujcie na prostej w kierunku kasy przyśpieszyć z wózkiem z zakupami, albo jeśli macie dość odwagi spróbujcie się delikatnie wepchnąć do kolejki.
Dla mniej odważnych polecam metodę nieśmiałego pytania:
- Czy może mnie pan/pani wpuścić przed siebie, mam tylko parę rzeczy?
Ponieważ nie obchodzę świąt, więc świąteczna gorączka mnie omija, ale jeść trzeba i nie udaje się  uniknąć sklepów w tym czasie. Mógłbym na usprawiedliwienie tych niemiłych ludzi przyznać fakt, że po prostu takie są czasy i wszyscy się śpieszą i że nie ma się czemu dziwić, ale jakoś nie mieści mi się w głowie by ludzie w święta mieli klapki na oczach i nie widzieli świata poza własnymi potrzebami.

Na szczęście nie jestem człowiekiem szufladkarzem i nie wrzucam wszystkich do jednego worka.
Jestem człowiekiem, który czerpie energię z otaczających wkoło ludzi i muszę wam powiedzieć, mam tej energii na rozdawanie, czyli na szczęście po raz drugi.
Wspomniane niemiłe i niesympatyczne przypadki to tylko tzw. wyjątek od reguły, czyli chcę powiedzieć, że albo ja mam szczęście, albo świat nie jest jeszcze tak zniszczony przez ludzki egoizm.
Wiem, brzmi to troszkę jak utopistyczny pogląd, ale owszem, są ludzie mili i sympatyczni, którzy potrafią docenić mój uśmiech i słowo proszę, dziękuję. W tym ponurym świecie są ludzie, którzy być może niezależnie od święconych tradycji mają dobro w sobie, a co więcej przekazują to swoim dzieciom.
Chociaż świąt nie obchodzę nic nie stoi na przeszkodzie bym życzył wam zdrowych, pogodnych świąt. Samych powodów do radości i uśmiechu. Udanych i smacznych potraw, a co chyba najważniejsze: Spełnienia pragnień podchoinkowych, czyli aby znalezione prezenty miały dla was bezcenną wartość. Przede wszystkim ale życzę wam abyście spotykali na co dzień miłych, sympatycznych i życzliwych ludzi.

Dość często podczas rozmowy z kimś, kiedy dowie się, że nie mam choinki, świąt pada pytanie/stwierdzenie:
- Nie jest ci smutno bez choinki, prezentów, okazji by się spotkać z rodziną/przyjaciółmi?
Prezenty kupuję sobie wtedy, kiedy mi się ich zachce i nie są tak drogie jak teraz no i nie trzeba czekać w kilometrowych kolejkach. Dla przyjaciół staram się znaleźć czas w ciągu roku, a jak nie to ani święta temu nie pomogą😉. Jedno jest pewne: Nie potrzebuję świąt, aby być miły, jak też nie potrzebuję choinki, aby dostać za ten dobry uczynek prezent, więc nie zwlekajcie, zróbcie mi jeden pod postem🙂

0 Komentarze