Jak często wam się zdarza zapamiętać w szczegółach to co się wam śniło?
Stało się wam, że nie mogliście potem o nim przestać myśleć?
Chociaż
nie pierwszy raz treść mego snu zawiera wiele chaosu oraz niewytłumaczalnych sytuacji, które ktoś kiedyś miał w zwyczaju określać: "
pomieszanie z poplątaniem", to pozbawiło mnie to humoru i zaprzątnęło myśli na długie godziny. Dlatego opiszę to co zostało w mojej głowie, pomijając te, być może, nieistotne.
Wychodząc z domu szliśmy miastem i gdzieś tam naraz postawiono mi zarzut:
- Zrobiłeś kiedyś coś, z którego powodu nie chcę z tobą mieć nic wspólnego.
Broniłem się faktem:
- Jak mam naprawić coś co źle zrobiłem, skoro nie chcesz mi powiedzieć, co to było?
Pozostała głucha na moje argumenty, a co grosza w pobliżu pojawiła się moja najlepsza przyjaciółka, która patrzyła na mnie z wyrazem oburzenia i niesmaku na twarzy, po którym wiedziałem, że i ona się ode mnie odwróciła.
Wygląda na to, że odprowadzałem jakiegoś kolegę na przystanek i zanim odjechał poprosiłem go o to aby spróbował mi wytłumaczyć niezrozumiałe słowa zarzutu. Użył jakiegoś porównania, które było jeszcze bardziej niejasne niż same słowa osoby, która mnie nienawidziła. Wyglądało na to, że pozostałem sam i jakby mi chciał ktoś powiedzieć:
- Skoro nie rozumiesz, to twój problem.
Wróciłem do domu, w którym podobnie jak przedtem było sporo ludzi i każdy miał jakieś zajęcie.
Sporo nie w sensie kilka, ale wręcz kilkanaście, a to pozbawiało mnie odosobnionego miejsca do siedzenia, by pogrążyć się w smutnych przemyśleniach nad samym sobą i tym, że nawet najlepsza przyjaciółka ze mną nie rozmawia. Mimo wszystko usiąść chciałem. Wybrałem miejsca za stołem, ale dziwnym trafem siedziała obok osoba, która postawiła wcześniej zarzuty.
- O przepraszam, ty pewnie nie masz ochoty abym obok ciebie usiadł - powiedziałem i poszedłem na drugą stronę stołu, który był chyba przez cały pokój. Kiedy usiadłem przyszła i podała mi rękę na pożegnanie. Tylko, że podała mi lewą dłoń, co oczywiście wywołało we mnie zainteresowanie.
- Przecież nie podam ci tej, która jest dla ciebie obrzydzeniem - odparła, pokazując prawą dłoń, zeszpeconą bliznami po oparzeniu jakimś kwasem. Zaczęła się krótka wymiana pytań i odpowiedzi, w których chodziło o to, że gdy kiedyś się spotkaliśmy, podczas powitania spojrzałem na tę dłoń tak jakby budziła we mnie obrzydzenie. Zaprzeczyłem twierdzeniem, że moje spojrzenie było spowodowane typową ludzką ciekawością w podobnych okolicznościach, nie uświadamiając sobie, że może być nieprzyjemna dla tej osoby.
Miałem dziś jakoś ciężką noc, źle spałem, a kiedy w końcu zapadłem w naprawdę głęboki sen przyśniło mi się to. Po powyższym wytłumaczeniu swojego zachowania naraz obudziłem się nabierając głęboki oddech.
Oddech? A może to było wytchnienie, że nareszcie koniec. Nie mam pojęcia czego ten sen dotyczy, bo podobnej sytuacji w życiu nie miałem.
Owszem, nie raz postawiono mi zarzut zrobienia czegoś, co zostało (lub nie) wyjaśnione. Powoli dochodzę do siebie po tym śnie bo mało tego, że zasmuciło mnie to we śnie to również ranek zacząłem bez uśmiechu. Dlatego właśnie postanowiłem to z siebie wyrzucić.
Tytuł posta to: "Sen o nietakcie i jego skutkach", ale tak naprawdę pojawiło w nim się kilka ważnych (dla mnie) aspektów z życia. Jeśli ktoś skusi się na wykład tego snu będzie mi miło, tak samo jeśli ktoś opisze jakiś swój podobny sen. Być może ktoś mi podsunie myśl, w której dojdę do sytuacji, gdzie ktoś od lat ze mną nie mówi tylko dlatego, że zrobiłem to "coś" co nie zostało wytłumaczone.
Wierzycie w sny i ich wykładnię?
Ja niekoniecznie, aczkolwiek nie rozumiem, dlaczego czasami są tak wyraźne i tak długie.
5 Komentarze
Nie znam się na snach, zatem trudno mi interpretować. Ale podobno sen odzwierciedla nasze lęki obawy. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńToni, Freud analizował 5 letniego chłopca, który zaczął bać się koni, a to według niego oznaczało, że jest zazdrosny o swoją matkę i nienawidzi Ojca. :D Jak w tym kontekście przeanalizować twój sen?
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest prosta: twoja nauczycielka matematyki Pani pociągała cię seksualnie i do dziś masz wyrzuty sumienia, że o niej fantazjowałeś. :D Bli
Wiesz, ze normalnie się zastanowiłem, która z nauczycielek mi się podobała? :D
UsuńChyba każdy (pytanie do was) tak miał, że podobała mu się nauczycielka i to niekoniecznie w sensie pociągu seksualnego. Owszem miałem taką ulubioną i chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że była to nauczycielka języka polskiego :)
Blix dziękuję za komentarz, uśmiałem się z rana. :D
Toni, ten sen jest bardzo ciekawy. Nie zbłądzisz, jeśli poprosisz Ducha Św. o to by dał Ci pozoanie co do tego snu- ja miałam wiele snów proroczych - czasem są one dosłowne, czasem symboliczne, ale do każdego można dostać interpretację z Nieba :)
OdpowiedzUsuńPomijając kwestię Ducha nie sądzę też by mój sen był snem proroczym. Również nic przeciwko wierzeniom innych akurat wolałbym dostać interpretację niekoniecznie z nieba, ale ewentualnie od osoby, której w jakiś sposób nie spodobało się moje nieświadome zachowanie.
UsuńMoim skromnym zdaniem sny są wynikiem naszej podświadomości (o tym chyba już wspomniałem), czyli to co zaprząta nasze myśli.
Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny. Dziękuję.