Kiedy wpadła w moje ręce dynia szkoda było taki dar zmarnować. Wpisałem w google: "z dynią" (tak tylko tyle), a moim oczom ukazało się risotto. Decyzja zapadła prawie w tym samym momencie ponieważ lubię ryż, ponadto nadal unikam makaronów i ziemniaków.
Dla pewności poszukałem kolejnych inspiracji co bym mógł zrobić z dynią ale jednak risotto wygrało.
Od razu na początku informuję, że słodkich dań "nie trawię" więc i taki nie będzie mój eksperyment.
Składniki:
Zacząłem od pora. Niektórzy proponują tylko zieloną część, ale ja wykorzystałem całego. Aby sobie ułatwić krojenie przekroiłem na pół, następnie podłużnie na ćwiartki.
Pokroiłem nie za grubo i wrzuciłem do rondla, w którym z 1 łyżeczką TelloFixu i pół szklanki wody dusiłem pod pokrywką.
Obrałem 5 ząbków czosnku, pokroiłem na kawałeczki i wrzuciłem do pora, dalej dusząc na małym ogniu tak długo aż zmięknie.
Zostawiając w spokoju, aczkolwiek doglądając duszący się por, pokroiłem 1 dużą cebulę, którą jak zwykle na odrobinie oleju i z 1 łyżeczką TelloFixu najpierw podusiłem następnie podsmażyłem.
Czasowo wyrównało się duszeniu pora.
Odstawiłem patelnię z cebulą na bok i przełożyłem do niej por z czosnkiem aby mieć pusty rondel, który będzie mi jeszcze potrzebny.
Wstawiłem 1,5 litra wody i wrzuciłem 2 kostki bulionu. Zanim się ugotuje mam czas by zająć się dynią. Okroiłem skórkę, kilkoma podłużnymi cięciami rozkroiłem i wyciąłem środek z pestkami.
Tak oczyszczoną dynię pokroiłem na 1-1,5 cm kosteczki.
Pracochłonne, ale znowu zgrało się czasowo z gotującym się wywarem.
Do tego samego rondla co wcześniej (oszczędziłem na zmywaniu) nasypałem ryżu i nalałem pół kubka (kawowego) wywaru.
Bardzo was proszę nie róbcie wywaru z kawy, jak to zrobiła moja koleżanka, tylko użyjcie jakiegokolwiek naczynia do podlewania, ewentualnie kubka, takiego jak ja, z którego pije się kawę. Miałem go pod ręką😉.
Już kilkakrotnie przekonałem się, że gotowanie ryżu przez podlewanie przynosi lepszy efekt niż wymieszanie ugotowanego ryżu z resztą składników. Głównym efektem jest smak.
Kiedy ryż wchłonął pierwszą porcję płynu dorzuciłem por z czosnkiem i cebulą. Czekam chwilę, często mieszając by nie przypalić, aż ryż wchłonie płyn z pora, którego specjalnie nie dusiłem do sucha i kontynuuję gotowanie ryżu za pomocą podlewania wywarem.
Do wielkiego gara wrzucam kosteczki dyni, kukurydzę z puszki (bez wody) i wsypuję pół łyżeczki kurkumy. Dolewam kolejne pół kubka wywaru i kontynuuję gotowanie ryżu aż zmięknie.
Kończę gotowanie zanim wchłonie się ostatnia porcja wywaru. W ten sposób risotto nie będzie suche,
Początkowo myślałem, że dynię powinienem wrzucić do garnka wcześniej ponieważ nie była zupełnie miękka. Okazało się jednak, że znalazł się inny sposób.
Ponieważ danie było gorące pozostawiłem pod pokrywką. Ryż ma to do siebie, że stygnie długo więc kiedy wróciłem za godzinę, danie było idealnie nadające się do spożycia a dynia zmiękła.
Kulinarny los mi sprzyjał, więc i tym razem muszę się pochwalić, że eksperyment wyszedł smacznie🙂.
0 Komentarze
Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny. Dziękuję.