1 maja. Przede wszystkim Międzynarodowe Święto Pracy ale i Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy oraz Międzynarodowy Dzień Kaszanki. Kiedyś może napiszę o dniu Kaszanki, ale dziś zajmiemy się całowaniem🙂.
Znane święto od wielu lat. Być może znamy wiele tradycji związanych z tym świętem.
Kiedyś, kiedy jeszcze prowadziłem stronę czata, napisałem artykuł, który niestety zaginął w akcji.
Dotyczył pewnego zwyczaju, praktykowanego w Czechach.
Otóż tym zwyczajem jest aby pocałować swoją kobietę (żonę, partnerkę, dziewczynę) pod rozkwitniętą czereśnią. W Czechach ten całus jest wręcz obowiązkiem. Pewnie się zastanawiacie dlaczego akurat 1 maja i dlaczego pod kwitnącą czereśnią? Pochodzenie tej tradycji nie jest mi znane. Mógłbym poszukać, ale celem tego posta jest zupełnie co innego😉.
Całus pod czereśnią
Można by powiedzieć, że to nie 14 lutego ale właśnie 1 maja jest dniem zakochanych.
Maj od zawsze był utożsamiany z miłością, pewnie dlatego, że podobnie jak przyroda budzi się do życia po zimie tak i poza nią zaczynają kwitnąć związki.
Całus od partnera ma zapewnić, że jego piękna kobieta nie uschnie i że będzie przez cały rok piękna i pociągająca.
Oczywiście nie mam tu na myśli pociągającej nosem, bo i to może się przytrafić alergiczce, jeśli za bardzo się nawdycha aromatów z kwiatów.
Ze starodawnych zwyczajów dochodzi jeszcze zapewnienie płodności dla całującej się pary.
Majka
Poza zwyczajem całowania w ČR stawiają tzw. Majkę. Dziś najczęściej spotykane tylko na wiejskich rynkach ale dawniej częściej praktykowane przez mężczyzn przed oknami swoich wybranek.
Kobieta, której została postawiona przed oknem Majka, mogła być więcej niż pewna zamiarami swojego wielbiciela.
Dziś jest więcej miast niż wiosek, a jak sami możecie sobie wyobrazić, było by bardzo utrudnione postawienie Majki przed oknem wybranki np. z 10 piętra. Już nie mówię o tym, ile było by niepotrzebnie wylanych łez, kiedy to inne piękne dziewczyny z sąsiednich okien myślały by, że to dla niej, jedynej.
Według zwyczaju, kiedy dziewczyna miała i innego wielbiciela, ten miał za zadanie zniszczyć poprzednią majkę i postawić nową - swoją.
Inną tradycją jest, że Majki stawiane na rynkach, są pilnie strzeżone przez mieszkańców, ponieważ z innej wsi spróbują ją ukraść. Może się to stać tylko w nocy z 1 na 2 maja. Jeśli się to stanie, oznacza to dla właścicieli ukradzionej wielką hańbę.
Na wsi mieszkam zaledwie od kilkunastu lat i być może jestem nieświadomy faktu, że i w Polsce były (lub są) podobne zwyczaje. Dlatego nie wahajcie w swoich komentarzach by mnie uświadomić.
Śluby i przesądy
Chociaż maj uważany za miesiąc miłości to dziwnym trafem, jak podają statystyki, jest bardzo mało w nim ślubów. Mówi się, że śluby zawarte w maju najczęściej i najszybciej kończą się rozwodem, niż te zawarte w innych miesiącach.
W jakim miesiącu zawarliście ślub? Ja w lipcu i jak dotąd trwam😉.
Dawniej najczęściej i chyba najprawdopodobniej przyczyną jest zabobon (przesąd), z którego wypływało, że właściwie prawie w dniu ślubu, żona zaszła w ciążę. Jak dobrze policzymy, poród trafiałby na luty a to przynosiło groźbę, że w ciężkiej zimie ani matka ani dziecko by nie przeżyło.
Zapewne dlatego, że w tych czasach pomoc lekarska, szczególnie dla biedniejszych ludzi, nie była tak dostępna jak również w zimie dość często uszczuplały się zapasy jedzenia.
Na szczęście to stare czasy i dziś nas już nie dotyczą, dlatego panowie (mężczyźni) nie zapomnijcie o tym "obowiązku", a panie drogie nie bądźcie w tym dniu niedostępne🙂.
Apel pierwszomajowy
A więc miasto czy wieś, pamiętajcie 1 maja każdy prowadzi swoją wybrankę pod rozkwitniętą czereśnią. Nie ma w pobliżu czereśni? Zapewne znajdzie się jakieś inne kwitnące drzewo, ale nawet gdyby nie, sądzę, że panowie znajdą pretekst by ich kobiety nadal czuły się pożądane i piękne. No i żeby nam nie uschły!😘
Kiedyś były w zwyczaju majówki czyli piknik w przyrodzie, może by to jakoś połączyć?
4 Komentarze
Pocałunek pod czereśnią? Bardzo przyjemna tradycja :) Ja wyszłam za mąż w czerwcu, było "r", przetrwaliśmy! Ale z pewnością nie przez "r" ;p Bardzo fajny post... udanej majówki, obfitej w pocałunki!
OdpowiedzUsuńCiekawa tradycja, nigdy o niej nie słyszałam, chociaż również skłaniam się ku twierdzeniu, że miesiąc zakochanych/miłości to zdecydowanie WIOSNA!! ps. w zabobony nie wierzę więc mnie nie dotyczą.
OdpowiedzUsuńZaczytałem się, i nawet nie wiedziałem, że istnieje taka tradycja. Myślę, że w przyszłości będzie mi dane to sprawdzić(nie chcę zapeszać)No i jak zawsze fajnie się czyta.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł i fajnie się czyta, ładnie piszesz B.
OdpowiedzUsuńTwój komentarz jest dla mnie bardzo ważny. Dziękuję.