1/2012 z cyklu: Ja i mój rower. Jak się zaczęło moje nowe hobby


Moje Hobby się zaczęło!
Jak już niektórzy z was wiedzą, kupiłem sobie w maju (2012) rower.



Na początku niewiele miałem okazji by go wypróbować, ale w czerwcu zdobyłem swój pierwszy szczyt! Filipka💪🥳.


Zgodnie ze swoim zwyczajem i instrukcjami wielu cyklistów, nie pijam alkoholu, czyli najczęściej konsumowanego na szczytach piwa. To co ugasiło moje pragnienie to 0,5l Kofoli.


Kofola to taka czeska kola, z tym, że ma swój specyficzny smak, a chyba najfajniejsze jest to, że
leją ją podobnie jak piwo - z kranu, więc można sobie zażyczyć ilość proporcjonalną do pragnienia.
Nie trzeba dodawać, ale dodam, że jak każda kola, zawiera dużo cukru, a tego organizm cyklisty potrzebuje.
Kilka zdjęć z kolejnego wyjazdu z koleżanką, również na Filipkę, ale z drugiej strony.




To tylko kilka ujęć widoków jakie otaczają moje miejsce zamieszkania.
Zdjęcie poniżej to nie szczyt wspomniany wcześniej😁.


Nie pytajcie gdzie właściciele rowerów😁...no dobra powiem wam, robiliśmy zdjęcia.


W realizacji mojego hobby i połączenia dwóch starych pasji (góry i rower) pomogła właśnie wspomniana koleżanka. Namówiła mnie na kupno tego cacka, obiecując, że będzie ze mną jeździć.
Jeśli jeździ dowiecie się czytając moje posty😀.
Któregoś innego pięknego dnia, tak tylko dla relaksu przejechałem 12km, z tego 6km pod górkę😀.
Przy okazji przetestowałem kupione przed tygodniem rogi, co jak widać na fotach.
Niektórzy nie lubią, mi to poprawia komfort jazdy.


prędko😲 pod górkę... nie za szybko?🙂


a ta fotka niechcący w sumie🙂.


Spróbujcie robić zdjęcie telefonem w czasie jazdy...
i zapomnieć jeszcze, że moja Nokia ma opóźnienie...

No i tak w skrócie wyglądał początek nowego hobby. Niebawem pojawią się inne posty z moich wycieczek, którymi być może zachęcę kogoś z was by mi dotrzymał towarzystwa.

0 Komentarze