Recenzja notebooku Umax Visionbook 14Wi


Różne recenzje można spotkać w świecie bloga, recenzje książek, filmów czy kosmetyków. Zapewne i różnych sprzętów. U mnie, poza recenzjami blogów, jak dotąd nic takiego nie było, aczkolwiek kilkakrotnie już wspominałem o swoim pomocniku.
Sporo tego już na nim napisałem, a ostatnio w wyniku "awarii" leżał w kącie.

Moja recenzja jest oparta tylko i wyłącznie na moim doświadczeniu i użytkowaniu. Jedyne co zapożyczyłem z sieci to parametry. Jeden z nielicznych opisów tego notebooka jest napisany w języku czeskim, ale tym razem nie chodzi o jego tłumaczenie, chociażby dlatego, że niezupełnie zgadzam się z opinią tam napisaną.

Umax, mogę się mylić, ale na podstawie tego co znalazłem w necie to czeska firma produkująca elektronikę. Szukałem Visionbook na polskich stronach, ale albo winą automatycznego lokalizowania mojego pc albo z innych przyczyn nic nie znalazłem.
Nie znam się na laptopach ze znakiem jabłka, ale to właśnie któreś z nich zainspirowały producentów VisionBook. Te jabłuszkowe podobno są z lekkiego aluminium, gdzie mój 14Wi to "srebrny" plastik.

Po co, na co?
Poszukiwałem czegoś zgrabnego i niedrogiego, niekoniecznie albo nawet wcale nie dostosowanego parametrami do gier, po prostu aby móc pisać w wolnych chwilach w autobusie, albo ewentualnie ściągnąć plik video z karty pamięciowej kamery, który mógłby przez przypadek zniknąć. Jak nie mam nic innego do roboty to czasami obejrzę nawet film.
Najidealniejszą opcją byłby jakiś chrombook, netbook, ultrabook czy jak je jeszcze zwą.

W poszukiwaniach natknąłem się na Umax Visionbook 14Wi.
Kupiłem go niespełna półtora roku temu, we wrześniu 2017.

Tablet czy Visionbook?
Wahałem, a jakże.
Tablet nie wchodził w grę z kilku powodów:
1. za mały ekran
2. w większości przypadków na Androidzie
3. mało który jest z klawiaturą, a jeśli dokupić to cena idzie w górę bardziej niż przy zakupie wypasionego laptopa.

Dlaczego więc Visionbook a nie tablet?
1. ma większy ekran
2. gdyby porównywać podobną cenowa relację to żaden tablet nie dorówna parametrom, a już na pewno nie wytrzymałością baterii.

Co zdecydowało o wyborze akurat tego notebooka?
Przede wszystkim cena: niecałe 800 zł!
Ponadto zauroczył mnie swoimi rozmiarami no i wyglądem. Jest cienki, lekki, zgrabny i szybki.
Mówi się, że rozmiar jest ważny🙂 i owszem, w tym wypadku czym cieńszy, tym lepszy.
Przy tym wyposażeniu na prawdę wystarczająco dla "normalnych" czyli mniej wymagających użytkowników.

Wygląd, Dizajn, Konstrukcja:
Jak już napisałem, jest cienki lekki i zgrabny, zarówno minimalistyczny jak stylowy i proporcjonalnie do ceny.
Minimalna jest też waga: 1,4 kg!
Nie uwierzycie ile tego w torbie do pracy noszę, więc kolejny balast nie bardzo mi potrzebny.
W swej minimalności ma ale swoją wadę: pamięć, ale po kolei, bo nie ma co ukrywać, że jakieś wady ma.

Jakość proporcjonalna do ceny.
Nie ma co zaprzeczać, producent oszczędzał i to bardzo, ale w tym wypadku zupełnie pesymistą nie jestem. Dla celów wyżej wymienionych nadaje się idealnie.

Na czym oszczędzali?
Oszczędzali na RAM, który ma zaledwie 2GB, ale dla moich wymagań prędkość wystarczająca. Niewiele też w tej cenie dali wspomnianej pamięci wewnętrznej, tylko 32GB. Można by narzekać, ale co od roboczego notesu oczekiwać, jak na razie mi wystarcza, a jak nie, to rozszerzę o 128 kolejnych.
Problem następuje podczas aktualizacji Windows10 do nowszej wersji, pamięć zdecydowanie zbyt mała.
Choćby nie wiem jakie porządki porobić, nie da się. Nie mam w zasadzie nic zainstalowane poza chromem, więc nie ma co wyrzucać.
Mimo wszystko mała pamięć potrafi być i plusem. Jak?
Otóż tak, że nie ma strachu o utratę danych😀, ponieważ owa pamięć zmusza do układania ich np na jakimś dysku zewnętrznym.

Jedna z ciekawostek wyczytanych w czeskim necie ujawnia, że mój 14 calowy notebook nie mieści się w kategorii gdzie Microsoft daje Windows za darmo. Szokujące jest wytłumaczenie, dlaczego nie użyli 64GB pamięci. Otóż cena systemu dla 32 to tylko 15 USD a dla 64 to już 61 USD.
Bardziej wymagający stwierdzają, że oszczędzali też na ekranie, ale 1366x768 nie wydaje mi się wcale mało.
Nawet mniej znający się na sprzęcie zauważą, że nie da się patrzeć na niego z niektórych kątów, szczególnie zauważalne podczas oglądania filmu. We dwoje chyba się nie da, ale kto by siedział ze mną w autobusie gdzieś na postoju.
W wyczytanych parametrach znajduję informację, że posiada też mniej kolorów, ale to już dla mnie nie ma zupełnie znaczenia.

Plastik
To, że jest obudowa plastikowa nic specjalnie nowego, ale w miejscu gdzie jest notebook najcieńszy, czyli przednia część, ma tylko 5 mm!


Czyli jak otworze ma zaledwie 2,5 mm i już po kilku dniach używania obudowa zaczęła trzeszczeć. Być może gdybym nie łapał jedną ręką...


ale dwoma, nic by nie skrzypiało, ale wiecie jak to jest kiedy człowiek ma tylko dwie ręce i jeszcze to za mało. Serio tak się wygina jak na tej fotce. Czasami mam obawy, że się po prostu złamie.
Tak czy inaczej grubość oceniam na 5+, bo wejdzie wszędzie.
Po 1,5 roku używania jeszcze zaczęły trzeszczeć zawiasy.

Wyposażenie, Hardware, Wydajność:
Nikt chyba nie oczekuje, że będzie to nie wiadomo jak olśniewający produkt, ale i tak 4 rdzeniowy procesor Intel® ATOM x5 Z8300 Cherry Trail z 1.44 GHz frekwencją do najsłabszych nie należy.
Karty graficznej nie znajdziecie, a to dlatego, że nie weszła się do...
i tu nie wiem czy obudowy😉 czy cenowej relacji😀
Oczywiście jest, ale wintegrowana. Intel HD gen.8.

Kamera
Dla miłośników Video rozmów, czyli jak ja kiedyś na czacie lub na Skype, jest całkiem znośna integrowana kamera chociaż tylko 2 Mpx.


Bluetooth
Tej możliwości połączenia się z innym urządzeniem przy braku posiadania kabelka nie mogło już w dzisiejszych czasach zabraknąć.
Dość zadziwiająco szybkie było sparowanie. Przedtem Cubot Echo, teraz Nokia 5.

Rozszerzanie pamięci
Już wcześniej wspomniałem, że w razie potrzeby, kiedy 32 GB okaże się za mało, można rozszerzyć aż o 128GB.
W tym celu można wykorzystać port USB, a właściwie dwa, 1x 2.0 i 1x 3.0.
Tylko, że używane dość często typowe przenośne dyski typu pendrive ze slotu wystają, a to może być przeszkodą podczas chowania do torby, nie mówiąc o ryzyku uszkodzenia.
Chyba, że ktoś znajdzie w sklepie taki malutki, który wykorzystywałem w aucie do radia.


Wielkim minusem większości notebooków jest slot na kartę SD, gdzie w niektórych karty nie da się wsunąć zupełnie. Visionbook o tym pomyślał i oferuje slot na kartę microSD, który "połyka" ją w całości.

Inne dziurki
Z "wejść" jest też Micro HDMI, więc kiedy się komuś zachce podłączyć lapka do monitora lub TV to VisionBook 14Wi dzięki swoim rozmiarom nie będzie w ich bliskości zbytnio przeszkadzał.
Oczywiście nie brakuje też wejścia na słuchawki albo na jakieś głośniczki.


Czego może brakuje to wejścia na kabel internetu.
Czy aby na pewno brakuje?
Po co komu kolejny przeszkadzacz pod nogami, kiedy można wykorzystać WiFi.🙂
Ponieważ wykorzystuję lapka głównie poza domem to jak dla mnie konserwatywnego kablowego internetowca tym razem nie jest dużą wadą.

System i software
Windows 10 Home Edition 64-bit przez wielu krytykowany, ale ja nie mogę sobie nachwalić już od jego początków czyli 8, która była jak dla mnie rewolucją po Viście.
Niektórzy twierdza, że najlepsza była siódemka. Używałem i przysparzała sporo kłopotów szczególnie przy instalowaniu programów gdzie dość często musiało się szukać "zgodności".

Windows 10 jest intuicyjny, sam sobie znajdzie co potrzebuje, a panel Startu oszołomił mnie już dawno swoja przejrzystością.
Odważę się stwierdzić, że właśnie dzięki Windows10 mój 14Wi jest taki szybki.
Plusem 10ki jest "samozabezpieczanie" się przed intruzami.
Używam od lat kilku na stacjonarnym i nigdy nie używałem żadnego antywirusa, aczkolwiek skanuję od czasu ulubionymi programami (jeśli chcesz wiedzieć jakimi zerknij do posta o porządkach).
Nigdy nic nie znalazło i śmiga jaktalala. Aczkolwiek to zdecydowanie zależy od użytkownika, który wie czego nie otwierać albo jak otwierać.😉

Dźwięki
Kolejnym "minusem" są głośniki, to, że nie wiedzą co to basy jeszcze bym przebolał, muzykę rockową i metalową zasadniczo słucham na innych playerach.😉
Niska jakość głośności zmusza czasami do wytężania uszu np podczas oglądania filmu.
W sumie czemu się dziwić przy tak niskiej cenie, a zawsze można dokupić parę gadżetów, tylko zdziwilibyście się ile rzeczy nosze w torbie do pracy😀 takie głośniczki już nie znalazły by miejsca.
Pozostaje więc szukać zacisznego miejsca, bo w nocy kiedy najciszej (przeważnie😉) to śpię (wstaję często już o 3:20 a w zimie nawet o 3:10) i filmów nie oglądam.

Wbrew niektórym opiniom, notebook nie szumi, pewnie z powodu tego, że nie ma napędu cd ani innych "cederumów" ale i te bez nich też potrafią dość hałasować.
Do cichych należy klawiatura, a tego zdecydowanie nie zaliczam do minusów, ponieważ lubię ciche klawisze, które są w dodatku "slim", więc pisze się nie niej bardzo wygodnie.

Brakuje mi trochę numerycznych klawiszy, do których jestem dość przyzwyczajony, ale da się to przeboleć.
Dawno nie miałem żadnego lapka ale parę klawiszy zmieniło miejsce w porównaniu z normalna klawiaturą. Klawisz Delete jest nad Enter, a nad nim Backspace. Żeby było "śmieszniej" nad nim umieścili przycisk wyłączania, który dla bardziej wprawionych na klasyce może niechcący wprowadzić kompa w stan uśpienia.

Ładowarka
Jakiś czas temu pozbyłem się jej niechcący <klik> ale otrzymuje zarówno plus i minus:
minus: ma dość krótki kabel, ale kto dziś nie posiada przedłużacza?😉
plus: jest dużo mniejszy, niż te do których byłem "przyzwyczajony" kiedyś. Dzięki swoim rozmiarom wejdzie prawie do każdej kieszeni. Wielkością podobna do ładowarki telefonu.


Wytrzymałość baterii
Chyba najważniejszy parametr jeśli chodzi o jakiekolwiek urządzenie tym sposobem zasilane.
Podobnie jak sprzedawcy samochodów twierdzą, że zużycie paliwa to tylko 5,5 litra przy realnych 7, tak samo niekoniecznie da się wierzyć producentowi Umax, który twierdzi, że bateria wytrzyma aż 10 h.
Sporo użytkowników w swoich opiniach twierdzi, że tylko kilka godzin.
Nie wiem co robili na tych lapkach ale ja oglądałem filmy, pisałem posty a bateria wytrzymała dobrych kilka dni. Czyli, jak napisałem, nie da się wierzyć producentowi. Trzyma dłużej.😀

Wiadomo, pewnie wszystko do czasu. Kiedyś wyczytałem nie powinno się przesadzać z pozostawianiem podłączonego do sieci po naładowaniu.
Dawno temu zrobiłem taki błąd na laptopie, który nigdzie ze mną nie wędrował i w zasadzie można go było nazwać "stacjonarnym". Po 2 latach używania bateria nie trzymała nawet pół godziny.
14Wi, nie używany codziennie, leżąc czasami na półce albo "stojąc" w torbie do pracy wytrzyma nawet tydzień.
Spróbujcie zostawić telefon lub tablet nieużywany, ile wytrzyma bateria?
Oczywiście, że zależy od telefonu.😉

Mysz
Mysz to oczywiście touchpad, a ten ma dość dobrą czułość na dotyk, a w opisach urządzenia wyczytałem, że można go obsługiwać kilkoma palcami - cokolwiek to znaczy, bo zastanawiam się kto używa kilku palców na touchpad i po co.
Dzięki integrowanym klawiszom "myszy" przy użyciu prawego lub lewego przycisku nadal możemy ruszać kursorem.
To zdecydowanie zaliczam do plusów, ale ma też minusy:
Stało mi się kilka razy, albo nawet naście, że pisząc posta (na brudno, tak jak to mam w zwyczaju, nieświadomie pisałem zupełnie w innej linijce.
Jak to się stało?
Po pierwsze, o dziwo!, nie jestem jeszcze tak wprawiony, albo nawet wcale, abym pisał patrząc na ekran zamiast na klawisze.

Powodem przeskoczenia do innej linijki jest najprawdopodobniej wspomniany touchpad albo sama klawiatura, która/który być może pod wpływem wstrząsów czy innych rezonansów (mimo wszystko w warunkach jakie mam w pracy nie mam zupełnie twardego podłoża) przeskoczy wskaźnikiem myszy.
Od tego czasu zacząłem używać kombinacji "niebieskich klawiszy" aby zablokować mysz (w tym przypadku Fn+F2).
Żaden problem, w szczególności dla mnie, ponieważ dość przyzwyczajony jestem do różnych klawiszowych skrótów, w czym Windows 10 góruje.

Podsumowanie plusów i minusów:
niska cena
wielkość ekranu
wytrzymałość baterii
cienka obudowa
waga
cichy
rozmiar adaptera
slot na kartę MicroSD
dodatkowo prywatny plus: Dzięki nóżkom utrzyma się na kierownicy autobusu, co pozwala na pisanie jak przy biurku


krótki kabel adaptera ładowania
mało miejsca na aktualizację systemu
uczucie, że się za chwilę złamie w dłoni
nadmierna czułość touchpada
słabe głośniki
skrzypiąca obudowa

Czy polecam?
Tak, ale dla mniej wymagających użytkowników, albo takich jak ja, czyli jako pomocnik, kiedy jest w posiadaniu główny bardziej wypasiony stacjonarny.
Jeśli nie odpowiada, możecie spróbować model Umax Visionbook 14Wi Plus, który oferuje np 4GB RAM i Full HD ekran, a cena zadziwiająco również nie wygórowana.
Podsumowując:
Za tę cenę cudów nie oczekujmy rewelacji, ale zaskoczyć potrafi.

Specyfikacja Umax Visionbook 14Wi:
System operacyjny: Windows 10 Home edice (64-bit)
Ekran: 14,1" TN, 1366 x 768 pixeli
Procesor: Intel Atom x5 Z8300 Cherry-Trail 1,44 GHz
Karta graficzna: Intel HD Graphic (GEN 8)
RAM: 2 GB DDR3L
Dysk: 32 GB
WiFi: 802.11b/g/n
Bluetooth: Wersja 4.0

Dodatkowe wyposażenie:
Przednia kamera 2 Mpx
2 x Mikrofon
2 x Głośnik

I/O porty:
1 x USB 2.0
1 x USB 3.0
Slot na micro SDHC/SDXC karty (max. 128GB)
HDMI (max. 1080P)
3.5mm jack na słuchawki

Bateria: Li-Ion 10000mAh
Kolor: Srebrno-czarny
Wymiary (mm): 350 x 230 x 20/5
Waga: 1,4 kg
Wejście adaptera ładowania: DC 5V/ 2,5A


Na początku wspomniałem o "awarii".
W wyniku kończącej się budowy domu miałem pełne ręce i głowę roboty, a to do tego stopnia, że nawet w pracy wisiałem ciągle na telefonie załatwiając wszystkie potrzebne kwestie.
Z tego powodu nawet nie brałem lapka do pracy abym mógł coś napisać, co spowodowało, że wyładował się zupełnie. Jakiś czas później po podłączeniu do prądu dioda sygnalizująca ładowanie migała, a z głośnika było słychać lekkie "stukanie".
Przestraszyłem się, że coś zepsuję, albo, że wybuchnie😀 i prób nie ponawiałem. Dopiero niedawno, kiedy się stopniowo wszystko "stabilizuje" zasięgałem opinii specjalistów.
Do serwisu posyłać mi się nie chciało, bo po pierwsze, kto wie gdzie jakiś jest i jak daleko, a po drugie co gdyby to była jakaś błahostka i akurat stracę kasę na wysyłce.
Faktycznie okazało się błahostką, bo zaryzykowałem pozostawienie podłączonego do gniazdka uważnie obserwując (z bezpiecznej odległości) co się będzie działo.
Po kilkunastu minutach stukanie ucichło i lapek się po jakichś 6h naładował i znów go mam w użyciu, czego wynikiem jest dokończony ten post, już dawno rozpisany.

Czekam na wasze komentarze, czy uda się wam znaleźć w miejscu waszego zamieszkania Umax Visionbook 14Wi, jak również, czy zdecydujecie się na zakup, albo wolicie wydawać kasę na "sprawdzone" i bardziej wypasione sprzęty.

0 Komentarze