Sezon ogórkowy


Chwalenia się ciąg dalszy😁. Jak się już tak chwalę swoimi kulinarnymi osiągnięciami, to nie mogę też pominąć relacji z ogórkowego sezonu. Długo, bo z 10 lat ogórków nie robiłem, ponieważ po wyprowadzeniu sie od teściów nie miałem pomieszczenia gdzie mógłbym je składować.
Jak wiecie, mieszkamy już prawie 2 lata w nowym domu i chociaż nie posiadamy piwnicy, to poza garażem mamy też budynek gospodarczy. Idealny na warsztat i "awaryjną" kuchnię w razie braku prądu. W nowym domu mamy wszystko na prąd, a we wspomnianym budynku obok mam kuchenkę na propan-butan.
W tym roku zaszalałem. W Cieszynie koło małego targu kupiłem 30 kg ogórków, odpowiednią ilość kopru, chrzanu, cebuli i czosnku. Wykorzystałem dzień wolnego i podobnie jak z kapustą tylko, że już pod koniec lipca. Zorganizowałem sobie miejsce pracy przed domem. Była ładna słoneczna pogoda.

W zasadzie ogórków nawet nie musiałem myć, ponieważ kupiłem bardzo czyściutkie, w większości ładne drobne. Mimo wszystko dla zachowania zasad, każdy przeszedł przez ręce a przy okazji odcinałem ogonki.
W tym roku postanowiłem sobie oszczędzić pracy z różnorodnością użytych składników i do wszystkich słoików dawałem to samo. Oczywiście ogórki😃  koper, chrzan, cebulę czosnek, marchewkę, ziele angielskie, liść laurowy i gorczycę.


Dodatkowo albo zamiast chrzanu można użyć liścia chrzanu albo liści dębu, wiśni, porzeczki, nawet świeżego estragonu czy słodkiej lub ostrej papryki ale tym razem ograniczyłem się do tego co posiadałem.
Jak już wspomniałem, w tym roku zaszalałem i kupiłem 30 kg ogórków.
Z 30 kilogramów ogórków zrobiłem chyba 7 rodzajów ogórków konserwowych no i oczywiście kiszonych. W sumie to dało ciut ponad 70 słoików.

Większość słoików to 0,7 litra, na zakrętkę lub wieczka zaciskane. Mam też parę większych słoików, które najczęściej wykorzystałem na większe ogórki.
Słoiki dawno nieużywane, ale z myślą o ogórkach w tym roku jakiś czas temu przeszły kąpielą, więc dziś tylko opłukane wodą.
Dlaczego aż tyle rodzajów?
Ponieważ mam 3 różne przepisy, które jeszcze po swojemu ulepszam.
Czym w takim razie się różnią te przepisy?
Przeważnie proporcją octu do wody oraz ilością użytej soli i cukru.
Poza tym niektóre są z pieprzem a niektóre z chilli a dodatkowym rarytasem są ogórki musztardowe.
Znacie? Nie?😮
Też nie znałem dopóki nie skosztowałem u jednej cioci od żony.
Pewnie, że dała przepis. Inaczej bym się nie chwalił😃

A więc po kolei ponieważ zacząłem od przygotowywania kiszonych:
1. kiszone zwykłe
2. kiszone z chilli
3. ogórki czeskie zwykłe
4. ogórki czeskie z chilli
5. ogórki polskie
6. polskie z chilli
7. polskie a'la pikle
8. z liściem dębu
9. 7 ziół
10. musztardowe
11. musztardowe a'la pikle
...no ładnie. Na koniec licząc wyszło 11 rodzajów!


Ponieważ ogórki bywają różnych rozmiarów więc i przestrzeń między nimi jest różna - czyli trudno odgadnąć ile zalewy potrzeba. Ponadto czasami pod koniec pracy trzeba dorobić zalewy np. dla 2 słoików więc w tym celu skonstruowałem sobie do wszystkich przepisów tabelki.
O ile macie w zamiarze skorzystać z moich proporcji to powinniście wiedzieć, że każdy ma różnej wielkości łyżki, więc gramy nie musza się w zupełności zgadzać😉😃.

Kolejny raz powtarzam, że wszystkie moje przepisy piszę w zasadzie dla siebie, ponieważ lubię albo chcę do nich wracać i ułatwiać sobie na przyszłość sprawę.

Ogórki kiszone i małosolne

Robiąc zalewę wystarczy pamiętać prostą proporcję: 1 litr wody = 1 kopiasta łyżka soli, ale po co pamiętać, jak się ma tabelkę.
Różnicę pomiędzy ogórkami kiszonymi i małosolnymi pewnie znacie😉
Kolejną różnicą jest wersja chilli a polega w mym przypadku na tym, że do słoika wsypuję odrobinę posiekanych wysuszonych papryczek chilli, którymi mnie obdarowała w zeszłym roku koleżanka (zapasy się kończą).
Z początku używałem je na bieżąco, ale czym bardziej były suche to tym bardziej podczas krojenia strzelały po całej kuchni. Powędrowały więc do słoiczka gdzie rozmiażdżyłem je za pomocą części drewnianego dziadka do orzechów.

Spryciarz ze mnie co?😎

Jaką zalewą zalewacie ogórki?
Gorącą, letnią czy zimną?
Są bowiem podzielone zdania a to przede wszystkim w zależności od tego jakie ogórki chcecie wyprodukować.
Ja zalałem lekko przestudzoną, ale i tak podczas zakręcania lub zaciskania wieczek rączki sobie trochę poparzyłem.
Po zakręceniu wieczek słoiki odwracałem do góry dnem na ściereczki, ponieważ zawsze jakaś woda się tam pojawi.


Pracę sobie podzieliłem na etapy. Przygotowałem kilka słoików później szedłem wstawić wodę na zalewę, gdzie używałem oczywiście proporcję na 10 słoików. Zalałem tych kilka słoików, a kiedy zabrakło wstawiałem kolejny garnek i miałem czas na przygotowywanie następnych.
Robiłem tak przede wszystkim z powodu ograniczonego miejsca zarówno przed domem na stole jak i w kuchni.


Ogórki odwrócone dnem do góry pozostawiłem aż do zupełnego wychłodzenia.
Dzięki temu mam "pewność", że wszystkie będą szczelne.


Ogórki konserwowe czeskie

Nazywałem te ogórki czeskimi, ponieważ przepis mam od jednej czeskiej znajomej. Odpowiada on podobno ogórkom, które można kupić w sklepach pod nazwą Znojemské (czyli ze Znojma).

Praca również podzielona na etapy. Najpierw gotuję zalewę, ponieważ ogórki zalewam zupełnie ostudzoną, dlatego że i tak powędrują do pasteryzacji.
Różnica pomiędzy chilli i zwykłymi oczywista, no nie?😉
Do wersji chilli można użyć jakiegokolwiek ale ja tym razem użyłem, znanej wam, węgierskiej pasty.
Do 3 litrów wody i 1 litra octu dodawałem 1/3 łyżki.

Ogórki konserwowe polskie

Różnica między czeskimi i polskimi jest w proporcjach wody z octem oraz ilością cukru i soli.
Nazwałem je "polskie" ponieważ" przepis mam od tej samej osoby, która mi dała przepis na musztardowe.
Składniki do słoików wszędzie te same, tak samo zalewanie zimną zalewą.
W przypadku tych ogórków zrobiłem 5 rodzajów:
Zwykłe, chilli - czyli z pastą chilli do zalewy oraz kilka sztuk z liściem dębu (jakieś 12 lat temu sam sobie wyrósł w ogrodzie).
A'la pikle powstały z powodu nadmiaru większych ogórków. Niektóre z większych włożyłem do większych słoików, tych ale nie mam za dużo a do 0,7 większe ogórki by może weszły ze cztery, więc na poczekaniu wpadłem na alternatywny pomysł.
Wersja "7 ziół" powstała również spontanicznie, ponieważ pod koniec zabrakło mi octu. Wykorzystałem ocet z siedmiu ziół.
Ciekawy smak, ale wolę te tradycyjne🙂

Ogórki konserwowe z musztardą

Te ogórki różnią się przede wszystkim zalewą ale i trochę składnikami.
Do zalewy użyłem musztardy Kremskiej, ponieważ ma wyraźny i pikantny smak.
Ogórki kroje podłużnie i wkładam je do słoików z zielem angielskim, liściem laurowym i ziarenkami gorczycy.
Kopru, cebuli, czosnku ani chrzanu i innych liści nie daję!
Z tego samego powodu co wcześniej zrobiłem kilka słoików a'la pikle. Okazało się, że tych większych ogórków było więcej niż sądziłem. Zalewam również studzoną zalewą.

Wszystkie słoiki pasteryzuję 20 minut w garnku, który czekał kupiony na tę okazję kilka ładnych lat.
Tu wykorzystuję pomieszczenie w budynku gospodarczym, ponieważ na gazie się da gar lepiej postawić.



Nie próbujcie rozszyfrowywać oznaczeń na wieczkach. W tym połapię się tylko ja😃.
Całość zajęła mi 2 dni. Ponieważ w moim wieku już się powinno oszczędzać pewne części ciała więc we wszystkich kierunkach pomagałem sobie taczkami i skrzynkami.



Kiszone powędrowały od razu do szafki aby im było przyjemnie ciemno. Poustawiałem słoiki na blachach z piekarnika, ponieważ podczas fermentacji nawet przez swą "szczelność" wyciekają. Tym sposobem nie zabrudzę sobie szafek.
Konserwowe obecnie też już pochowane i mam nadzieję odpowiednio zabezpieczone przed mrozem w tym nieogrzewanym miejscu.

Podsumowanie i sprecyzowanie użytej ilości:
30 kg ogórków to około 80 słoików o pojemności 0,7 litra.
Do tej ilości użyłem:
  • 1 kg soli
  • 2 kg cukru
  • 3 litry octu
  • 1 kg cebuli
  • 1 kg marchewki
  • czosnku...? - ciężko powiedzieć. Około 10 główek.
Koper, chrzan odpowiednio, niesprecyzowane.
Podobnie jak gorczyca, pieprz, chilli, ziele angielskie i liście laurowe, goździki - te posiadam w kuchni prawie zawsze.
Jeśli szukaliście w opisie ilości składników na słoik - to nie ma😃
No dobrze, napiszę:
  • 5-7 kulek ziela angielskiego
  • 1 liść laurowy
  • pół łyżeczki ziarenek gorczycy
  • 4-6 plasterków marchewki (w zależności od wielkości)
  • 4 kawałki czosnku (ząbki kroiłem na 4 części)
  • 1-2 kawałki chrzanu

Na początku napisałem, że zaszalałem.
Żona stwierdziła, że oszalałem zadając pytanie: Po co tyle?! Jak to po co?
Po pierwsze: wyszły takie dobre, że kiszonych już prawie nie ma.
Po drugie: zdrowe i zdecydowanie lepsze podczas oglądania tv niż czipsy😍.
W przyszłym roku zrobię więcej kiszonych😉.

0 Komentarze