Okres grzybobrania, wszyscy chodzą do lasu i zbierają z zapałem. Grzyby rosną jak szalone a znalezione okazy bywają tak zdrowe, że skwitowałem ten fakt słowami:
- Jest tyle grzybów, że nawet robaki i ślimaki ich już nie chcą jeść😀.
Niektórzy zbierają a potem rozdają i właśnie na takiego dobrego człowieka trafiłem na jednej pętli gdzie czekam często na odjazd kolejnego kursu.
Stwierdziłem, że nie muszę chodzić do lasu, ponieważ grzyby przychodzą do mnie same😀.
Ktoś powiedział, chwaląc się swoimi zbiorami, że tylko po 2 grzyby nie opłaca się zatrzymywać autobusu. Ależ opłaca, opłaca.
Nie potrzebuję mnóstwa grzybów, z którymi potem jest masa roboty, poza tym u nas grzyby jadam tylko ja. Dostałem dwa śliczne egzemplarze, z których trzeba wymyślić coś smacznego.
Jakie jedzenie należy do moich ulubionych?
Zapieczone, grzyby, cieciorka...
Składniki:
2 grzyby
łyżka lubczyku
łyżeczka przyprawy do grzybów
pół łyżki pasty chilli
kostka bulionu
250g cieciorki
1 łyżeczka TelloFix
2 marchewki2 łyżeczki bazylii
1 duży por
2 czerwone papryki
1 łyżeczka TelloFix
Grzyby pokroiłem na kosteczki i gotowałem wraz z przyprawą TelloFix, bazylią, lubczykiem, mieszanką przypraw do grzybów, kostką bulionu no i oczywiście pastą chilli, która mi się już kończy.
Weszło to do rondelka, który ma 1,25 litra, ale zmieniłem na większy aby nie wykipiało.
Wieczorem zalałem cieciorkę z łyżką TelloFix gotowaną wodą aby przez noc się odpowiednio namoczyła.
Dziś odcedziłem i zalałem świeżą wodą - podobno się tak ma robić, czemu? Nie wiem😉.
Dodałem pokrojone marchewki oraz bazylię i gotowałem do miękkości około 30 minut.
Por był miękki za chwilę ale ze względu na paprykę dusiłem ok 20 minut.
Cieciorka ugotowana, por z papryką też gotowe więc można nakładać do misy.
Pierwsza warstwa: grzyby
Trzecia warstwa por z papryką, które też odcedziłem. Miałem obawy, że nie zmieści się to do misy bo zarówno por tak i papryki były dość duże. Ale weszło. Aż się dziwię, ponieważ w tych moich eksperymentach zdarza się, że składników mam za dużo.
Całość zalewam wywarem z grzybów, którego też mi zostało więc reszta będzie do wspomnianej zupy.
No i misa wędruje do piekarnika.
Ustawiam 200° a jak po ok.10 minutach osiągnie żądaną temperaturę ustawiam czas na 30 minut. Powinno wystarczyć.
Wywaru z grzybów i cieciorki zostało dość sporo więc na szybko wymyślam zawartość czyli czym chata bogata:
350g mrożonej mieszanki warzywnej
garść kaszy gryczanej
do smaku jeszcze trochę Tellofix i pół łyżeczki czarnego mielonego pieprzu.
Zupa gotowa szybciej niż cieciorka.
Teraz czas na drugie danie. Idę wyciągnąć z piekarnika, abym wam mógł powiedzieć, że smaczne.
...kilkanaście minut później
Danie jadalne, ale zaskakująco (jak dla mnie) smak bardziej słodki niż grzybowy.
Stwierdzam samokrytycznie, że tym razem czegoś mi tam brakuje dla bogatszego smaku.
Spróbuję wstawić jeszcze do piekarnika na 220° a nie 200° na jakichś 15-20 minut. Może bardziej się smaki wymieszają i przy okazji cieciorka bardziej zmięknie.
Gdybyście przypadkiem wykorzystali mój pomysł i wyszedł wam smaczniej niż mnie😉 dajcie znać, czego jeszcze dodaliście.
Przy okazji: Zauważyliście coś nowego w mojej kuchni podczas gotowania?
Ostatnio napisałem, że od lat nie zmieniłem jednego narzędzia🙂.
0 Komentarze
Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny. Dziękuję.