Zasady dobrego wychowania w praktyce


Wpadł mi w oko pewien artykuł, który zapewne da się też znaleźć na wielu polskich stronach. Już od dawna miałem w planie napisanie coś na ten temat, chociaż już pewnie znacie podobny w moim blogu.
Skąd pomysł by o tym napisać?
Od, nie wiem jak dawna, jestem w posiadaniu książki, starej bo wydanej w roku 1928!


Ale czy stara książka oznacza, że dziś to już nieaktualne?
Nazywają to etykietą, zasadami dobrego zachowania jak również savoir vivre. Są to przepisy, które koordynują nasze zachowanie w jakimkolwiek towarzystwie i zaryzykuję stwierdzenie, że chyba nie ma osoby, która by ich nie znała.
Pytanie brzmi jak to wygląda w praktycznym życiu?
Mój post jest znów długi, ale tego tematu się nie da streścić w kilku zdaniach. Ponadto zawarłem w nim kilka swoich uwag, a to jest sprawdzian dla uważnych czytelników, czy zwrócą uwagę na to co chcę wam przekazać🙂.


W świetle tych zasad mielibyśmy wyglądać na ludzi kulturalnych, grzecznych, uprzejmych, taktownych. No właśnie "mieli".
Mielibyśmy się według nich stosować? A może "powinniśmy", bo chyba większość z was zaprzeczyłaby, gdybym napisał "musimy". Często na to słowo jest jedna reakcja:
- Nic nie muszę!
Wielu ludzi uważa, że zachowywanie zasad dobrego wychowania jest czymś za co trzeba się wstydzić, a ludzi, którzy te zasady stosują odbiera się czasami jako dziwolągów lub stwory, które już dawno wyginęły, a jeśli nie to powinny. Myślicie, że to przesada?
Muszę w takim razie was rozczarować.
Jak wiecie "dawno temu" przesiadywałem na czacie, ot taka moja słabość do ciągłego przesiadywania z ludźmi. Miałem na czacie nawet "swój pokój" tylko, że z biegiem czasu ludzie z jakiegoś powodu "znikali" z czata, a czasami tylko z tego pokoju. Znalazły się wtedy pewne osoby, które mnie "prosiły" o wyluzowanie.
Co takiego, źle robiłem, że byłem odbierany za sztywniaka?
Jak to się mówi, każdy ma jakiegoś bzika, a w tym momencie nie mam na myśli hobby czy innych pasji. Jedną z mych "pasji" jest zamiłowanie do gramatyki, ortografii i ogólnie pisowni (już w szkole byłem w tej dziedzinie prymasem😀) gdzie dość często możnaby mnie posądzać o skrajną przesadę. Ten kto mnie zna, wie doskonale, że mam spore tendencje do poprawiania czyichś błędów, a ja zdaję sobie sprawę, że to bywa denerwujące, ale ja już tak mam.
Kolejną moją "słabością" jest (chyba też przesadne) stosowanie się do zasad i różnych reguł.
Nie twierdzę, że jestem ideałem, bo nie jestem, ale o ile sobie przypominacie, wspominałem o tym w niedawnym poście o punktualności, gdzie pisałem też o swoim pedantyzmie.

Wygląda na to, że być może serio to moja wina, że ludzie odeszli z czata, ale nie popadam w rozpacz, bo oczywiście byli i tacy ludzie, którzy szanowali mnie właśnie z tego powodu, że zawsze starałem się być kulturalny i grzeczny.
Cóż na to poradzić, kiedy najprawdopodobniej odziedziczyłem to w genach po którymś z przodków.
Moja siostra (jeśli to czytasz droga siostrzyczko nie obrażaj się ale czytaj do końca i może sobie przypomnisz)😉. Skąd taki wniosek, że siostra nie odziedziczyła pewnych genów?
A stąd, że już w dzieciństwie, kiedy graliśmy w różne gry planszowe i inne, wściekała się na mnie, że nie pozwalałem jej na naginanie reguł według jej widzimisie. Dość często kończyło to tak, że poprzewracała w "gniewie" wszystkie pionki, albo wymieszała wszystkie karty na stole.

Czy stosowanie się do zasad dobrego wychowania to przekleństwo podobnie jak punktualność?
Nie sądzę.
A może stosowanie się do tych zasad też ma jakieś swoje granice? Tak naprawdę te zasady są bardzo proste. Przecież to jest tylko kultura wysławiania się, towarzyska uprzejmość, estetyczny wygląd, a nawet sposób jak panować nad emocjami. W tajemnicy wam powiem, że z tym u mnie bywa różnie😉. Mówiłem przecież, że ideałem nie jestem.
Niektórzy uważają, że poszanowanie zasad etykiety to coś, co nie sprawdza się w codziennym życiu.
Prawda, że bzdura?😉
Są ludzie, którzy myślą, że pozjadali wszystkie mądrości, że wszędzie byli, wszystkich znają, potrafią się zachować w każdej sytuacji, a później o ile mają jakąś samoocenę, stwierdzają:
- O!kurde, tego to ja nie wiedziałem!

Zachowujecie się wg tych zasad?
...albo inaczej... Ile z tych zasad zachowujecie?
Poczekajcie! Nie odpowiadajcie, bo i ja nie jestem pewien czy wszystkie te zasady znam, aby zbyt szybko nie powiedzieć, że jest tak albo tak? Na końcu wam może zdradzę, co wszystko omawia ta książka.
Oto kilka z nich:
- Jeśli mówisz, że kogoś zapraszasz np. na kolację, do kina, to oznacza, że także płacisz za nią. Jeśli tylko proponujesz wspólne wyjście możesz powiedzieć: Chodźmy do kina, a w tym przypadku każdy płaci za siebie. Gdy mężczyzna proponuje z kolei, że zapłaci za kolację, kobieta może się zgodzić.
  • Nigdy nie składaj wizyty bez zapowiedzi. Spróbuj sobie wyobrazić siebie, że ktoś przychodzi bez uprzedzenia, a ty możesz nie być na to w jakiś sposób przygotowany.
  • Mężczyzna nie powinien nosić damskiej torebki, ale wypada, aby zabrał płaszcz z ramion i zaniósł do szatni.
  • Jeśli idziesz z kimś i na Waszej drodze pojawiają się znajomi Twojego kompana, których nie znasz, także powinieneś się z nimi przywitać.
  • Twoje buty powinny być zawsze czyste.
Czasami mi się wydaje, że Czesi nie znają tych zasad, podobnie jak kwestia białych skarpetek, z którymi dawno temu i ja miałem problem, ale aż do momentu, kiedy ktoś zwrócił mi na to uwagę.
  • Jeśli ktoś cię obraża, nie rewanżuj się tym samym. Nie zniżaj się do tego poziomu. Po prostu się uśmiechnij, a pomyśl swoje.
  • Mężczyzna powinien chodzić po lewej stronie kobiety. Wyjątek stanowią wojskowi, którzy powinni być gotowi do salutowania w każdej chwili.
Również w tajemnicy wam zdradzę, że od lat łamię tę zasadę, a zaczęło się w latach szkoły zawodowej, kiedy z pewnym kolegą zastanawialiśmy się, na którym ramieniu nosić torbę(wtedy były w modzie takie na długim pasku na jedno ramię). Podobnie jak on już wtedy stwierdziłem, że kobieta powinna chodzić od strony serca, stąd dylemat z torbą.
  • Mężczyzna nigdy nie powinien dotykać kobiety bez jej zgody. Oznacza to, że niedopuszczalne jest trzymanie za rękę, dotykanie podczas rozmowy, trzymanie ręki powyżej łokcia (chyba, że pomagasz komuś wysiąść z pojazdu lub przejść przez ulicę).
  • Nigdy nie krzycz na kogoś: Hej, Ty tam! Jeśli ktoś krzyczy do Ciebie , nie powinieneś odpowiadać.
Przypomniał mi się dowcip.😀
Idzie facet ulicą i krzyczy na grupę idących ludzi:
- Hej! Człowieku!
Odwrócili się tylko mężczyźni😁.
Kobiety wybaczą, nie mogłem się powstrzymać, a tym samym uświadomiłem sobie, że złamałem kolejną zasadę:
  • Dobrze wychowany mężczyzna zawsze będzie okazywać szacunek kobietom.
Idziemy dalej, do niezłomnych zasad stosunków międzyludzkich:
  • W obecności kobiety, mężczyźni mogą palić tylko, jeśli wyrazi na to zgodę.
  • Kimkolwiek jesteś, dyrektorem, studentem zwykła starsza panią, zwykłym pracownikiem, zawsze, kiedy wejdziesz do pomieszczenia, powinieneś przywitać jako pierwszy.
  • Szanuj prywatną korespondencję. Rodzice nie powinni czytać listów swoich dzieci. Pary powinny szanować siebie nawzajem. Przeszukiwanie kieszeni w poszukiwaniu liścików czy rachunków jest bardzo niegrzeczne.
Jak sądzę ta zasada może śmiało dotyczyć obecnych czasów, kiedy zazdrosny mąż kontroluje sms-y żony. Do kwestii zasad dotyczących komórek dojdziemy niżej😉.
  • Gdy używasz perfum nie zapominaj o umiarze. Jeśli czujesz ich zapach wieczorem, pomyśl, co musieli wycierpieć ludzie, z którymi spotkałeś się w ciągu dnia.
  • Jeśli ktoś Ci przebaczył złe zachowanie po tym, jak przeprosiłeś, staraj się nie wracać do kłopotliwego tematu. Podobnie jeśli ty komuś wybaczyłeś, nigdy więcej nie powinieneś wracać do tego tematu, a to w szczególności nie podczas kolejnych kłótni.
Powyższą zasadę można by skomentować:
- Wybaczam ci ale nie zapomnę.
  • Nie śmiej się i nie rozmawiaj zbyt głośno.
  • Nie gap się na nikogo, to obraźliwe.
  • Nie pokazuj na nikogo palcem.
I na koniec chyba jedna z najważniejszych:
  • Nigdy nie zapominaj słów: proszę i dziękuję, w szczególności w relacjach ze swoimi bliskimi. Oni pomagają Ci nie dlatego, że muszą, ale dlatego że tego chcą.
Chyba serio mam to w genach albo geny powodują we mnie chęć do zainteresowania się zachowaniami ludzi. Po raz kolejny powtórzę, że ideałem nie jestem i warto sobie samemu czasami przypomnieć, że nieprzestrzeganie tych zasad jest nietaktem towarzyskim. Przyznaję, nie zawsze i nie wszystko przestrzegam, ale nieskromnie stwierdzam, że większość. Czy przypadkiem samochwalenie się nie jest złamaniem zasad dobrego wychowania?😀
W książce nie znajdziecie zasad dobrze wychowanej żony i to nie dlatego, że tamte były napisane w innym wieku i innym kontekście. Od czasów wydania tej książki zmieniły się czasy więc i zasad dobrego wychowania przybyło, chociażby ta, o której przyznam się szczerze, nie miałem pojęcia:
  • Nie kładź telefonu na stole podczas spotkania towarzyskiego. W ten sposób pokazujesz, co jest dla ciebie ważniejsze i że jesteś znudzony towarzystwem na tyle, aby w każdej chwili sięgnąć po komórkę i zająć się czymś ciekawszym.
Przyznajcie się ilu z was kładzie telefon na stole np. w restauracji?
Można by się tłumaczyć, że takie czasy i taka moda. Chociażby ja dość często podczas spotkania ze znajomymi sięgam po telefon, aby sprawdzić coś w guglu pod kątem tematu, który właśnie omawiamy.
  • Nie zapraszaj na randkę, jeśli masz zamiar pisać cały wieczór SMS-y. 
  • Unikaj bezsensownych rozmów przez telefon. Jeśli zależy Ci na rozmowie z kimś, lepiej spotkaj się osobiście.
Ponieważ jestem kierowcą i dość często czytacie o mojej pracy, więc nie może zabraknąć zasady dobrego wychowania z tej dziedziny:
  • Kierowcy powinni pamiętać, że wjechanie z impetem w kałużę może doprowadzić do ochlapania przechodniów.
Są zasady dobrego wychowania pisane i są te tzw. niepisane. Jedną z nich jest:
  • Jeśli cię znajomy zawiezie do lekarza ponieważ potrzebujesz pomocy, to nawet jeśli to ty go o to poprosiłeś jest wielkim nietaktem płacić mu za tę służbę.
Ostatnią zasadą jest znaczenie sztućców odłożonych na talerzu. Zasady wydawałoby się powszechnie znane ale okazało się, że mam braki😉.
Ponieważ preferuję w blogu tylko zdjęcia mojego autorstwa, więc i dla tego celu trochę zapracowałem.


Na końcu obiecałem zdradzić, co wszystko omawia ta książka.


Spróbujcie się zastanowić nad tymi zasadami. Na niektóre możnaby spojrzeć z przymrużeniem oka, ale czy aby na pewno? Jak sądzicie?
Nie zapomnieli ludzie o tym by traktować drugich z szacunkiem?

Na koniec przypomniała mi się reklama wyśmienitej czeskiej czekolady, której nazwy nie wymienię, bo nie o reklamę tu chodzi, usłyszałem właśnie podobne zdanie, które podsumowano:
"Gdyby każdy trzymał by się reguł, nie powstało by nic nowego."

0 Komentarze