Post o poście, czyli Uwolnij mężczyznę w mężczyźnie


Kończy mi się sezon rowerowy, a co za tym idzie,pomysły na pisanie postów.😞
Zastanawiam się często nad tematem zastępczym, czyli również poszukuję sposobu na aktywne życie w zastępstwie roweru.
Nadchodzi zima i wiele osób zaproponowałoby jazdę na nartach, ale mieszkanie w górach nie jest równoznaczne z umiejętnościami.😀
Specjalnie tematów do pisania nie poszukuję, ale dzięki temu, że poza lubieniem pisać lubię też poczytać ciekawe, natrafiłem na jedną blogerkę, którą czyta się dobrze.
Sam tytuł już mnie wciągnął, bo zabrzmiał jak: "Uwolnić orkę"😀a że na samym początku wspomniała o rowerze, dodało to jeszcze szczyptę.

Uwolnij mężczyznę w mężczyźnie!
Czytając znalazłem wiele rzeczy, które pasowały do mnie, albo też zupełnie bym się z nimi nie zgodził.
Od razu pomyślałem, że post aż się prosi o ripostę oczami 40 letniego mężczyzny, o których tam mowa.
Opon w samochodzie za często nie wymieniam i w sumie nie zdarzyło mi się spędzić czasu w takowym serwisie dłużej niż to było potrzebne, bo przeważnie mam zaplanowane do załatwienia coś kolejnego, Ale sam pomysł, by koło takowych miejsc pojawiło się miejsce odpowiednie dla męskich pogaduch, bo nie raz mogliśmy się przekonać o tym, że mężczyźni są gorszymi plotkarzami od kobiet.😁
Natomiast wielokrotnie zdarzyło mi się, że poszedłem do sąsiadki czy sąsiada tylko na chwilkę, po coś lub o coś zapytać i wracałem po godzinie. No nie da się ukryć, tak to jest z gadułami.

Bardzo podoba mi się podejście autorki posta, kiedy stwierdza, że nie jest zaborcza i sama proponuje mężowi by gdzieś wyszedł. Mam w domu podobnie, ciekawy tylko jestem czy podobnie jak mojej żony, są intencje.😉
Moja żona to typ domatorki, która lubi swój spokój i chociaż kocha mnie niezmiernie, kocha też spokój, który zdarza mi się zakłócać jakimś sposobem.
Z drugiej strony zaś "zezwala" mi na moje hobby i zainteresowania chociażby po to bym przestał już marudzić.
Podobnie jest z chęcią zakupu czegoś niezbędnego dla mojego roweru czy komputera.
Tak długo męczę aż w końcu się zgodzi.😀

Proponując przeczytanie tego posta napotkałem później komentarz, że "Ameryki to owa pani nie odkryła", tym chciała powiedzieć, że sama ma podobne podejście do mężczyzn.

Może i to nie jest odkrycie Ameryki, ale sam fakt, że otwarcie o tym napisała mi się spodobał.
W dzisiejszych czasach, kiedy to małżeństwa się rozpadają albo toczą wojny gorsze od światowych może to być przepisem na pokój.
Każdy walczy o swoje, ale zapomina o tych drugich, albo nawet jak nie walczy to podejrzewa zaraz tego drugiego o to, że coś się za tym musi kryć, a jak podkreśla Iwona, męski wieczór nie musi kryć za sobą nocnego klubu ze striptizem. To, że w przeważających przypadkach wraca nie bardzo o własnych siłach ale podparty na ramionach kolegów to już chyba skutek uboczny.😝

Więc drogie kobiety o ile nie chcecie by wasi partnerzy odpięci ze smyczy zachowywali się w swoich "wesołych miasteczkach" jak dzieci, puśćcie ich częściej na wolność.😁

Życie zaczyna po 40-tce?
Czytając to uśmiechałem się w szczególności co do tego brzuszka, który powstał przez klikanie myszką.
Dziwne, że dopiero teraz zaczyna mi przeszkadzać. A to nie dlatego, że jak często kobiety śmiejąc się cytują: "Witaj brzusiu, żegnaj siusiu".
Może autorka znajdzie odpowiedź na to, skąd się bierze chęć zapracowania na sobie.
Sam postanowiłem w zimie odwiedzać jakiś Fitness klub, by nie stracić ciężko wypracowanych -3 kg dzięki rowerowi.

Że po 40 mężczyzna kupuje motor?
Ja go nie kupiłem, ale tuż po 40-tce wydałem sporą sumkę na rower, później nawigację i kto wie jakie jeszcze gadżety ku niemu potrzebne.
Tak, czytając tego posta czytałem jakby o sobie, aż do momentu 20-to letniej dziewczyny.
Zdziwicie się drogie panie ale jakoś wolę się oglądać za rówieśniczkami.😉

Robienie wspólnie rzeczy, które się lubi?
Jak najbardziej uważam, że zbliża, ale pod warunkiem, że partner/ka ma podobne zainteresowania.
Trza czasami naprawdę się napocić, by zrobić coś wspólnie.

Jedno z fajnych stwierdzeń w poście, które parafrazując brzmi:
Po męskim wieczorze wasz dom jest fajny, bo zawsze wraca.
Uśmiechałem się też, kiedy napisała:
Daj mu decydować samemu o tym, co go uszczęśliwia, co chce robić;
później z pasją ci o tym opowie!
Kolejny raz pomyślałem: Ta kobieta zna się na mężczyznach!🙂
O przejechanych trasach, o spotkanych ludziach o odkryciach potrafię nawijać tak długo aż... zaśnie.
Czy z nudy czy z innego powodu... nie będę wnikał😉.
Nawet jeśli proponowany przeze mnie post nie jest odkryciem Ameryki, to czyta się dobrze i pocieszającym jest fakt, że są na tym świecie kobiety wyrozumiałe.
Znacie jakiś ciekawy post? Podrzućcie w komentarzu.
Serdeczne pozdrowienia dla Iwony, która podejrzewam nie będzie zła, że zareklamowałem jej bloga😉.

1 Komentarze

  1. Oczywiście, że nie jestem, zła! A nawet nieco dumna, że oto, w wieku 32 lat uznano, iż dowiedziałam się czegoś o tych z Marsa ;p

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny. Dziękuję.